Czym są te lalki? Czy są
multimedialnymi zabawkami dla dzieci? To lalki, które wyglądem przypominają
ludzkie niemowlęta. Pierwsze „narodziny” takich „niemowlaków” miały miejsce w
latach 90-tych ubiegłego wieku w USA. Po co ludzie, najczęściej kobiety, kupują
takie lalki?
Czasem są to zwykłe pobudki kolekcjonerskie. Ktoś zbiera
porcelanowe słoniki lub plastikowe autka, a są też osoby zbierające takie
lalki. Czasem mają kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt egzemplarzy. Najczęściej
takie lalki wykonuje się na specjalne zamówienie. Często kobiety, które
straciły dziecko, poroniły, czy też są bezpłodne zamawiają takie lalki. To
według nich część terapii i próba oswojenia się z tym, czego nie mogą zmienić.
Różnie takie zachowanie można oceniać, również zdanie lekarzy, czy psychologów
na ten temat czasem różni się diametralnie. Artyści wykonujące lalki dbają o
każdy szczegół. Znamię, pieprzyk, żyłka, czy fałdka, wszystko musi być jak
najbardziej rzeczywiste. Często lalki te posiadają mechanizmy imitujące oddech,
bicie serca, ciepłotę ciała. Zamówiona lalka przysyłana jest w paczce. Oprócz
niej w pudełku często znajdują się ubranka, zabawki, kocyk, pieluszki i
zabezpieczona pępowina. Co ważne do oryginalnej lalki dołączony jest też
certyfikat autentyczności. Można zamówić także wersję z wcześniakiem w
inkubatorze i z aparaturą podtrzymujące „funkcje życiowe”.
Usłyszałam o lalkach
Reborn po raz pierwszy około 2 miesiące temu. Muszę przyznać, że byłam w szoku.
Nie chcę nikogo oceniać i potępiać, ale trochę mnie ta moda przeraża. Chyba bym
nie zasnęła z takim „dzieckiem” w jednym pokoju. Patrząc na zdjęcia tych lalek
widzę małe zwłoki, podobnie jak inne przeciwne tej twórczości osoby. Nie wiem,
co bym czuła, widząc taki twór z bliska.
Poniżej przedstawiam reportaż z
Wielkiej Brytanii (w pięciu częściach). Opowiada on o losach trzech kobiet.
Jedna z nich ma czwórkę dzieci, z czasem zaczęła sama wytwarzać te właśnie
lalki. Po kilku cesarskich cięciach już więcej razy nie może zajść w ciążę.
Następna kobieta nigdy nie myślała o macierzyństwie. Wolała całe życie bawić
się i imprezować z mężem. Kupuje lalki, ubiera je, chodzi z nimi na spacery.
Tylko w ten sposób może łączyć namiastkę macierzyństwa i rozrywkowe życie.
Ostatnia kobieta zamówiła sobie lalkę, która ma przypomnieć jej wnuka. Z
początku oglądając materiał myślałam, że chłopczyk nie żyje. On tylko
wyprowadził się wraz z matką do innego kraju. Dziadkowie przez dłuższy czas
wychowywali wnuka, kiedy jego matka walczyła z rakiem. Nawet matka prosiła
córkę, aby chłopczyk został z dziadkami. Trochę to egoistyczne z ich strony.
Powinni się cieszyć, że mały nie stracił matki. Jest w filmie scena, kiedy
babcia pokazuje wnukowi przez kamerę internetową lalkę i mówi, że to…. jest
dziecko. Na co mały odpowiada: głuptasie to jest lalka.
Następnie przedstawiam link do strony jednej z polskich
artystek, które wykonują takie lalki:
Niedawno ten temat był poruszany także na antenie TVN: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/lalki-dla-doroslych-wygladaja-jak-niemowleta,117518.html
Jedna z aukcji na Allegro, gdzie można było kupić taką
lalkę: http://allegro.pl/studio-doll-reborn-noah-by-reva-schick-50-cm-i4407982725.html
autor:
Ramona Oleksy-Szpałek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz