sobota, 24 maja 2014

Bibliotekarz - zawód z powołania

creative involved

Większość ludzi (tak przypuszczam), kiedy myśli o pani bibliotekarce to wyobraża sobie straszą osobę, w wielkich okularach, która ma włosy spięte w kok. W dodatku nie potrafi się uśmiechać i krytykuje za każdy szmer. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy zwykłe bibliotekarki mogą zacząć bardzo niskim kosztem propagować czytelnictwo? Jak najbardziej, udowodniły to panie pracujące w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie (Filia nr 2) oraz panie (i jeden pan) pracujące w Bibliotece Publicznej w Morągu. Obie „ekipy” brały udział w sesji fotograficznej zorganizowanej w miejscu pracy – bibliotece. Panie z Lublina pozowały w taki sposób, by ich postać „zlewała się” z okładką książki. Pomysł nie jest nowy, jednak warto go naśladować (zwłaszcza przy stanie polskiego czytelnictwa).

Bibliotekarka z Lublina


Więcej:

Natomiast panie z Morąga na tle książek pokazały swój…. seksapil. Na pomysł wpadła jedna z bibliotekarek, a zdjęcia wykonał jej mąż. Wszystkie zdjęcia mi się podobają. Jednak najbardziej poruszyła mnie pani, której zdjęcie było stylizowane na podobieństwo jednej ze scen z filmu „American Beauty”.

Bibliotekarka z Morąga
American Beauty

Więcej:

autor:
Ramona Oleksy-Szpałek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Viva! Katowice

Otwarte Klatki

Fundacja Viva!

Stop Testom

NoTest

Antyfutro

Animalia.pl Komiks o Totku i Sesku